Co Pan Jezus miał na myśli, gdy na krzyżu powiedział „Wykonało się”?
Chrześcijanie wierzą, że kiedy Pan Jezus na krzyżu powiedział „Wykonało się”, stwierdził, że dokonało się dzieło zbawienia ludzkości przez Boga. Wszyscy są pewni, że kiedy Pan powróci, nie będzie dokonywał dzieła zbawienia, tylko uniesie wierzących do nieba, by spotkali Pana, weźmie nas do nieba i koniec. Mocno w to wierzą wyznawcy Pana. Dlatego tak wielu wciąż wpatruje się w niebo, bezczynnie czekając, aż Pan zabierze ich prosto do Swego królestwa. Ale teraz, kiedy nadeszły wielkie kataklizmy, a większość nie ujrzała przyjścia Pana, to zaczęła tracić wiarę i czuć zniechęcenie. Niektórzy nawet wątpią: Czy obietnica przyjścia Pana jest prawdziwa? Przyjdzie czy nie? W rzeczywistości Pan Jezus powrócił w tajemnicy jako Syn człowieczy już dawno, wyrażając wiele prawd i dokonując dzieła sądu, poczynając od domu Bożego. Ale większość ludzi nie słucha głosu Boga ani nie próbuje usłyszeć słów Ducha Świętego w kościołach, zakładając, że Pan zstąpi na obłoku, by zabrać ich do nieba, przez co tracą szansę na powitanie Pana. Będą tego żałować do końca życia. Może to się wiązać z tym, jak ludzie interpretują słowa Pana Jezusa na krzyżu: „Wykonało się”.
Zacznijmy od tego. Czemu tak wielu wierzących sądzi, że kiedy Pan Jezus mówi „Wykonało się”, oznacza to, że skończyło się dzieło Boże zbawienia ludzkości? Czy istnieje ku temu biblijna podstawa? Czy potwierdził to Duch Święty? Czy Pan kiedykolwiek powiedział, że nie będzie już więcej zbawiał ludzkości? Czy Duch Święty złożył świadectwo, że Bóg zakończył Swoje dzieło zbawienia? Możemy z pewnością powiedzieć: Nie. Więc czemu wszyscy twierdzą, że te słowa Pana Jezusa oznaczają, że Boże dzieło zbawienia jest w pełni zakończone? To chyba absurd, nieprawdaż? Zrozumienie słów Boga to niełatwe zadanie. W Drugim Liście Piotra, rozdział pierwszy, werset dwudziesty mówi: „To przede wszystkim wiedząc, że żadne proroctwo Pisma nie podlega własnemu wykładowi”. Samodzielna interpretacja Pisma ma bardzo poważne konsekwencje. Pomyślcie o faryzeuszach – sami zinterpretowali przepowiednie o Mesjaszu i w efekcie Mesjasz nadszedł, ale oni uznali, że Pan Jezus nie pasuje do ich interpretacji. Potępili zatem Jego dzieło, a nawet Go ukrzyżowali. Spotkały ich poważne konsekwencje. To doprowadziło bezpośrednio do tego, że Pan Jezus ich potępił. Zostali przeklęci!
Więc kiedy Pan Jezus na krzyżu powiedział: „Wykonało się”, o czym mówił? By to zrozumieć, trzeba uważnie przemyśleć biblijne przepowiednie o powrocie Pana w dniach ostatecznych, zwłaszcza to, co Pan Jezus osobiście zapowiedział, oraz Jego przypowiednie o królestwie niebieskim. Rzeczy te są bezpośrednio powiązane z Jego dziełem w dniach ostatecznych. Musimy mieć podstawowe zrozumienie tych przepowiedni i przypowieści, by prawidłowo zrozumieć, o czym naprawdę mówił Pan Jezus, kiedy wymówił te słowa na krzyżu. Nawet jeśli w pełni ich nie rozumiemy, nie oznacza to, że możemy założyć, że chciał powiedzieć, że Boże dzieło zbawienia jest w pełni dokonane. To samowolne, niedorzeczne przekonanie. Jeśli poważnie zastanowimy się nad przepowiedniami i przypowieściami Pana Jezusa o królestwie niebieskim, możemy zdobyć podstawowe zrozumienie królestwa i dzieła Pana po Jego powrocie. Wtedy nie zinterpretujemy błędnie jego słów: „Wykonało się”. Pan Jezus przepowiedział: „Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz nie możecie tego znieść. Lecz gdy przyjdzie on, Duch prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę” (J 16:12-13). „A jeśli ktoś słucha moich słów, a nie uwierzy, ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, żeby sądzić świat, ale żeby zbawić świat. Kto mną gardzi i nie przyjmuje moich słów, ma kogoś, kto go sądzi: słowo, które ja mówiłem, ono go osądzi w dniu ostatecznym” (J 12:47-48). „Bo Ojciec nikogo nie sądzi, lecz cały sąd dał Synowi; (…) I dał mu władzę wykonywania sądu, bo jest Synem Człowieczym” (J 5:22, 27). A w 1 Liście Piotra napisano: „Nadszedł bowiem czas, aby sąd rozpoczął się od domu Bożego” (1P 4:17). W Objawieniu czytamy: „Oto zwyciężył lew z pokolenia Judy, korzeń Dawida, aby otworzyć księgę i rozwiązać siedem jej pieczęci” (Obj 5:5). „Kto ma uszy, niech słucha, co Duch mówi do kościołów” (Obj 2:7). Pan Jezus użył też wielu przypowieści, by opisać królestwo niebieskie, na przykład: „Królestwo niebieskie podobne jest również do sieci zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, rybacy wyciągnęli ją na brzeg, a usiadłszy, dobre ryby wybrali do naczyń, a złe wyrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie i wyłączą złych spośród sprawiedliwych; I wrzucą ich do pieca ognistego. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 13:47-50). Według tych przepowiedni i przypowieści Pan Jezus zapowiedział, że wykona dużą część dzieła, kiedy powróci. Najważniejsze to wyrażanie prawdy i dzieło sądu. Dzięki temu ludzie wejdą we wszystkie prawdy i zostaną podzieleni ze względu na rodzaj. Ci, których można udoskonalić, będą udoskonaleni, a ci, których trzeba wyeliminować – wyeliminowani. Wypełni się to, co Pan Jezus mówił o królestwie. Pomyślcie o pszenicy i plewach, o sieci rybackiej, o pannach mądrych i głupich, o owcach i kozłach oraz dobrych i złych służących. Dzieło sądu, poczynając od domu Bożego, oddzieli pszenicę od plew, dobrych służących od złych, tych, którzy kochają prawdę od tych, którzy pragną wygód. Panny mądre wezmą udział w godach Baranka i zostaną udoskonalone przez Boga. A panny głupie? Ulegną kataklizmom, będą płakać i zgrzytać zębami, bo nie słuchały głosu Boga. Dzieło sądu podzieli wszystkich według rodzaju, nagrodzi dobrych i ukarze złych. Tak wypełni się przepowiednia z Objawienia: „Kto krzywdzi, niech nadal wyrządza krzywdę, kto plugawy, niech się nadal plugawi, kto sprawiedliwy, niech nadal będzie sprawiedliwy, a kto święty, niech się nadal uświęca” (Obj 22:11). „A oto przyjdę wkrótce, a moja zapłata jest ze mną, aby oddać każdemu według jego uczynków” (Obj 22:12). Kiedy zrozumiemy przepowiednie Pana Jezusa, zobaczymy, że Pan przyjdzie w dniach ostatecznych, by wyrazić prawdy i dokonać dzieła sądu: podzieli wszystkich według rodzaju i ustali ich wynik. Czy można więc twierdzić, że gdy Pan Jezus na krzyżu powiedział „Wykonało się”, mówił, że Boże dzieło zbawienia ludzkości jest zakończone? Czy będziemy dalej patrzeć w niebo, czekając, aż Pan Jezus zstąpił na obłoku i weźmie nas do nieba na spotkanie z Nim? Czy dalej będziemy potępiać prawdy, jakie Bóg wyraził, czyniąc swe dzieło w dniach ostatecznych? Czy będziemy bezczelnie zaprzeczać, że Pan powrócił w ciele jako Syn Człowieczy, by dokonać dzieła sądu w dniach ostatecznych? Wielkie kataklizmy już się zaczęły, a wiele religijnych osób wciąż marzy o powrocie Pana, sądząc, że On nigdy ich nie odrzuci. Pora się obudzić. Jeśli się nie obudzą, to kiedy kataklizmy miną i Bóg Wszechmogący otwarcie objawi się wszystkim ludziom, Bóg na nowo stworzy niebo i ziemię, a wszyscy ludzie ze świata religii, będą płakać i zgrzytać zębami. Spełni się ta oto przepowiednia z Objawienia: „Oto przychodzi z obłokami i ujrzy go wszelkie oko, także ci, którzy go przebili. I będą lamentować przed nim wszystkie plemiona ziemi” (Obj 1:7).
Wiele osób spyta, co Pan Jezus miał naprawdę na myśli, gdy na krzyżu powiedział „Wykonało się”. To właściwie bardzo proste. Słowa Pana Jezusa były zawsze bardzo pragmatyczne, więc kiedy to powiedział, na pewno miał na myśli swoje dzieło odkupienia. Jednak ludzie koniecznie chcą rozumieć te praktyczne słowa Pana jako słowa Boga o dziele zbawienia ludzi, choć jest to całkowicie samowolne, bo Bóg tylko częściowo dokończył Swoje dzieło zbawienia ludzkości. Pozostał najbardziej kluczowy krok: Jego dzieło sądu w dniach ostatecznych. Czemu utrzymujecie, że „Wykonało się” oznacza, że Boże dzieło zbawienia zostało ukończone? Czy nie jest to absurdalne i nierozsądne? Czemu Pan Jezus został w ogóle ukrzyżowany? Co On tak naprawdę przez to osiągnął? Jaki był tego wynik? Wszyscy wierzący to wiedzą, bo zostało to dokładnie udokumentowane w Biblii. Pan Jezus przyszedł odkupić ludzkość. Dając się ukrzyżować, Pan Jezus był ofiarą za grzechy ludzkości, przyjmując grzechy świata, żeby ludzie nie byli już potępiani i skazywani na śmierć zgodnie z prawem. Ludziom odpuszczano grzechy, jeśli wierzyli w Pana, modlili się do Niego i Jemu spowiadali; cieszyli się też niezwykłą łaską Bożą. Oto zbawienie przez łaskę; taki był efekt dzieła Pana Jezusa. Choć poprzez wiarę wybaczono nam nasze grzechy, nikt nie zaprzeczy, że nadal grzeszymy. Żyjemy w cyklu grzechu, spowiedzi i ponownego grzechu. Zupełnie się z niego nie wyzwoliliśmy. Co to oznacza? Oznacza to, że mamy grzeszną naturę i szatańskie usposobienie, więc nie naprawimy tego grzesząc po tym, jak odpuszczono nam grzechy. Żaden wierzący nie wie, co robić – to bolesny stan. Słowa Boga mówią: „Bądźcie więc świętymi, bo ja jestem święty” (Kpł 11:45). Bóg jest sprawiedliwy i święty, więc nikt nieczysty nie może Go zobaczyć. Jak ludzie, którzy grzeszą i opierają się Bogu, mieliby być godni królestwa Boga? Skoro ludzie nie wyzwolili się w pełni z grzechu i nie zostali oczyszczeni, czy Boże dzieło zbawiania ludzkości może być skończone? Zbawienie Boże zostanie ukończone – Bóg nie porzuciłby swojego dzieła w połowie. To dlatego Pan Jezus kilkakrotnie zapowiedział swój powrót. Powrócił w dniach ostatecznych, już jakiś czas temu, jako wcielony Bóg Wszechmogący i wyraził prawdy, by dokonać dzieła sądu, na podstawie Pańskiego dzieła odkupienia. Ma to na celu obmycie nas, ludzi, z naszych skażonych usposobień – byśmy byli wolni od grzechu – oraz pełne ocalenie nas przed mocami szatana i ostatecznie wprowadzenie do królestwa Bożego. Dopiero, kiedy dopełni się dzieło sądu przez Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych, Boże dzieło zbawienia ludzkości będzie skończone.
Bóg Wszechmogący mówi: „Chociaż Jezus wykonał wiele pracy wśród ludzi, jedynie wypełnił dzieło odkupienia całej ludzkości i stał się ofiarą za grzech człowieka; nie wyzwolił go od jego zepsutego usposobienia. Pełne uwolnienie człowieka od wpływu szatana wymagało nie tylko tego, by Jezus wziął na siebie grzechy człowieka i stał się ofiarą za grzechy, ale także wymagało od Boga, aby dokonał większego dzieła, by całkowicie uwolnić człowieka od jego usposobienia, które zepsuł szatan. A więc teraz, gdy grzechy człowieka zostały mu przebaczone, Bóg powrócił w ciele, aby wprowadzić człowieka w nowy wiek, i rozpoczął dzieło karcenia i osądzania, które wyniosło człowieka do wyższego królestwa. Wszyscy ci, którzy podporządkują się Jego panowaniu, posiądą wyższą prawdę oraz otrzymają większe błogosławieństwa. Będą prawdziwie żyć w świetle oraz zyskają prawdę, drogę i życie” (Przedmowa do księgi „Słowo ukazuje się w ciele”).
„Poprzez to dzieło osądzania i karcenia człowiek zdobędzie pełną wiedzę o tkwiącej w nim nieczystej i zepsutej istocie, a wtedy będzie w stanie całkowicie się zmienić i oczyścić. Tylko w ten sposób człowiek może być godny powrotu przed tron Boga. Całe dokonane dzisiaj dzieło służy oczyszczeniu człowieka i jego przemianie; poprzez osądzanie i karcenie za pomocą słowa, jak również poprzez oczyszczenie, człowiek może odrzucić swoje zepsucie i stać się czysty. Zamiast uważać ten etap dzieła za dzieło zbawienia, celniejszym byłoby nazwanie go dziełem oczyszczenia” („Tajemnica Wcielenia (4)” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”).
„Zasadniczym celem Bożego dzieła karcenia i sądu jest oczyszczenie ludzkości i przygotowanie jej na ostateczny odpoczynek; w przypadku braku takiego obmycia żaden przedstawiciel ludzkości nie będzie mógł być zaklasyfikowany do różnych kategorii zgodnie z jego rodzajem ani wejść w odpoczynek. Dzieło to jest dla ludzkości jedyną drogą wejścia w odpoczynek. Tylko dzieło Bożego oczyszczenia oczyści ludzi z ich nieprawości i tylko Jego dzieło karcenia i sądu wystawi na światło dzienne te nieposłuszeństwa pośród ludzkości, tym samym oddzielając tych, którzy mogą być zbawieni od tych, których zbawić nie można, oraz tych, którzy pozostaną od tych, których już nie będzie. Kiedy to dzieło dobiegnie końca, wszyscy ludzie, którym wolno będzie pozostać, dostąpią oczyszczenia i osiągną wyższy stan człowieczeństwa, w którym będą cieszyć się jeszcze cudowniejszym drugim życiem ludzkim na ziemi; innymi słowy, rozpoczną swój ludzki dzień odpoczynku i będą żyć wspólnie z Bogiem. Gdy ci, którym nie będzie dane pozostać, poddani zostaną karceniu i osądowi, ich prawdziwe oblicza zostaną całkowicie ujawnione, po czym wszyscy oni zostaną zniszczeni i, podobnie jak szatan, nie będzie im już wolno przetrwać na ziemi. Ludzkość w przyszłości nie będzie już obejmować tego typu ludzi; tacy ludzie nie zasługują na to, by wejść do krainy ostatecznego odpoczynku ani nie są godni dołączenia w dniu odpoczynku, którym Bóg będzie się dzielić z ludzkością, ponieważ są celem kary, niegodziwcami, i nie są ludźmi prawymi. (…) Całkowitym celem leżącym u podstaw ostatecznego dzieła Boga polegającym na ukaraniu zła i nagrodzeniu dobra jest pełne oczyszczenie wszystkich ludzi, tak aby mógł On wprowadzić całkowicie świętą ludzkość do bezkresnego odpoczynku. Ten etap Jego dzieła jest najważniejszy; jest to ostatni etap całego Jego dzieła zarządzania” („Bóg i człowiek wejdą razem do odpoczynku” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”).
Słowa Boga Wszechmogącego są bardzo jasne. W Wieku Łaski dzieło odkupienia Pana Jezusa polegało na wybaczeniu grzechów ludzkości. Dopiero dzieło sądu Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych całkowicie obmyje i zbawi ludzkość. Jego słowa sądzą i obnażają niepokorną, antybożą naturę i istotę, pozwalając nam poznać nasze szatańskie usposobienie i zepsucie. Pokazuje nam to, że jesteśmy pełni szatańskich skłonności, jak arogancja, chytrość i podłość, i nie jesteśmy podobni do ludzi. To jedyny sposób, by ludzie ujrzeli, jak bardzo są skażeni przez szatana, by poczuli do siebie pogardę, prawdziwy żal i pokajali się przed Bogiem. Wtedy zobaczą, jak cenna jest prawda i skupią się na wprowadzaniu słów Boga w życie i wchodzeniu w rzeczywistość prawdy. Tak stopniowo pozbędą się skażonego usposobienia i zaczną zmiany w życiowym usposobieniu, by na koniec poddać się Bogu, lękać się Go i żyć według Jego słów. Tak ludzie mogą całkiem odrzucić moce szatana i zostać zbawieni przez Boga, a wtedy Bóg będzie ich chronił, przetrwają kataklizmy w dniach ostatecznych, i wejdą do pięknego miejsca przeznaczenia, które Bóg dla nich przygotował. Tym samym spełni się przepowiednia z Objawienia 21:3-6: „I usłyszałem donośny głos z nieba: Oto przybytek Boga jest z ludźmi i będzie mieszkał z nimi. Oni będą jego ludem, a sam Bóg będzie z nimi i będzie ich Bogiem. I otrze Bóg wszelką łzę z ich oczu, i śmierci już nie będzie ani smutku, ani krzyku, ani bólu nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły. A zasiadający na tronie powiedział: Oto wszystko czynię nowe. I powiedział do mnie: Napisz, bo te słowa są wiarygodne i prawdziwe. I powiedział do mnie: Stało się. Ja jestem Alfa i Omega, początek i koniec. Ja spragnionemu dam darmo ze źródła wody życia”. Tutaj Bóg mówi: „Stało się”. To zupełnie co innego niż słowa Pana Jezusa na krzyżu: „Wykonało się”. To różne konteksty i różne światy. Kiedy Pan Jezus na krzyżu powiedział „Wykonało się”, mówił o tym, że zakończył swoje dzieło odkupienia. Słowa „Stało się” w Objawieniu św. Jana odnoszą się do zakończenia w pełni Bożego dzieła zbawienia ludzkości, kiedy tabernakulum Boga będzie z ludźmi, On będzie żył między nimi, a oni będą mieszkańcami Jego królestwa, gdzie nie będzie już łez, śmierci ani nieszczęścia. To jedyny dowód, że Bóg dokończył swoje dzieło zbawienia.
Na tym etapie powinno być jasne, że twierdzenie, jakoby słowa Pana Jezusa na krzyżu oznaczały, że Boże dzieło zbawienia jest zakończone jest całkiem sprzeczne z rzeczywistością dzieła Bożego i stanowi jedynie ludzkie pojęcie. To błędna i myląca interpretacja słów Pana; nie wiadomo, jak dużo ludzi się na nią nabrało. Ci, którzy się jej ślepo trzymają, czekając na to, by Pan pojawił się nagle na obłoku i zabrał ich do królestwa, jednocześnie odmawiając zbadania prawd wyrażonych przez Boga Wszechmogącego, stracą szansę na poznanie Pana. Nie uciekną też od grzechu i nie zostaną w pełni zbawieni. Wtedy życie spędzone na wiarze pójdzie na marne, a oni ulegną kataklizmom i zostaną wyeliminowani przez Boga.
Bóg Wszechmogący mówi: „Chrystus dni ostatecznych przynosi życie i przynosi trwałą i wieczną drogę prawdy. Prawda ta jest drogą, dzięki której człowiek zyskuje życie i jest jedyną drogą, dzięki której człowiek pozna Boga i zyska aprobatę Boga. Jeśli nie szukasz drogi życia zapewnianej przez Chrystusa dni ostatecznych, to nigdy nie uzyskasz aprobaty Jezusa i nigdy nie będziesz uznany za godnego przejścia przez bramę królestwa niebios, bo jesteś zarówno marionetką, jak i więźniem historii. Ci, którzy są kontrolowani przez przepisy, przez litery i skrępowani przez historię, nigdy nie będą w stanie zyskać życia, ani też zyskać wieczystej drogi życia. Dzieje się tak dlatego, że jedyne, co mają, to mętna woda, do której lgną od tysięcy lat, zamiast wody życiodajnej, która wypływa z tronu. Ci, którzy nie otrzymują wody życia, na zawsze pozostaną trupami, zabawkami szatana i synami piekła. Jak więc mogą ujrzeć Boga? Jeżeli będziesz starać się trzymać przeszłości i jedynie utrzymywać rzeczy takimi, jakimi są, stojąc w miejscu, i nie spróbujesz zmienić status quo i nie odrzucisz historii, to czy nie będziesz zawsze przeciw Bogu? Kroki Bożego dzieła są rozległe i potężne, jak gwałtowne fale i przetaczające się grzmoty – jednak siedzisz biernie w oczekiwaniu na zniszczenie, uczepiony swojej głupoty i bezczynny. Jak zatem możesz być uważany za kogoś, kto podąża śladami Baranka? Jak możesz uzasadnić Boga, którego się trzymasz, jako Boga, który jest zawsze nowy i nigdy nie jest stary? A jak słowa twoich pożółkłych książek przeniosą cię w nową erę? Jak mogą doprowadzić cię do szukania kroków Bożego dzieła? I jak mogą cię zabrać do nieba? To, co trzymasz w rękach, to litery, które mogą zapewnić zaledwie chwilową pociechę, a nie prawdy, które są w stanie dać życie. Wersety, które czytasz, mogą tylko wzbogacić twój język, lecz nie są słowami filozofii, które mogą ci pomóc poznać ludzkie życie, ani tym bardziej nie są ścieżkami, które mogą cię doprowadzić do doskonałości. Czy ta rozbieżność nie skłania cię do refleksji? Czy nie uświadamia ci to ukrytych w tym tajemnic? Czy jesteś w stanie na własną rękę dostać się do nieba, aby spotkać Boga? Czy bez przyjścia Boga możesz zabrać sam siebie do nieba, aby cieszyć się szczęściem rodzinnym z Bogiem? Czy nadal marzysz? Sugeruję więc, abyś przestał marzyć i przyjrzał się, kto teraz pracuje, zauważył, kto teraz wykonuje dzieło zbawiania człowieka w dniach ostatecznych. W przeciwnym razie, nigdy nie zyskasz prawdy i nigdy nie dostąpisz życia” („Tylko Chrystus dni ostatecznych może dać człowiekowi drogę wiecznego życia” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”).