Jak wyjść z bólu zdrady małżeńskiej?
Ważne słowa Boga:
Od przyjścia na ten brudny świat, człowiek znajduje się pod zgubnym wpływem społeczeństwa oraz feudalnej etyki i kształcony jest w „instytucjach szkolnictwa wyższego”. Zacofany sposób myślenia, zepsucie moralne, kiepski pogląd na życie, godna pogardy filozofia życiowa, kompletnie bezwartościowa egzystencja oraz zdeprawowany styl życia i obyczaje – wszystko to poważnie zaszkodziło sercu człowieka oraz mocno podkopało i zaatakowało jego sumienie. W rezultacie człowiek coraz bardziej oddala się od Boga i coraz bardziej Mu się sprzeciwia. Usposobienie człowieka staje się z dnia na dzień coraz bardziej niegodziwe i nie ma ani jednej osoby, która dobrowolnie zrezygnowałaby z czegokolwiek dla Boga, ani jednej osoby, która dobrowolnie byłaby Mu posłuszna, co więcej – ani jednej osoby, która dobrowolnie poszukiwałaby ukazania się Boga. Zamiast tego, pod panowaniem szatana człowiek jedynie goni za przyjemnościami, oddając się zepsuciu ciała w krainie brudu i plugastwa. Nawet kiedy słyszą prawdę, ci, którzy żyją w ciemności, nie myślą wcale o wprowadzaniu jej w życie ani nie chcą szukać Boga, nawet jeśli ujrzeli Jego ukazanie się. Jakże tak zdeprawowana ludzkość mogłaby mieć jakiekolwiek szanse na zbawienie? Jakże ludzkość o tak niskim poziomie moralnym mogłaby żyć w świetle?
fragment rozdziału „Posiadanie nieprzemienionego usposobienia to pozostawanie w nieprzyjaźni z Bogiem”
Zgubne wpływy, które zakorzeniły się w ludzkich sercach przez tysiące lat panowania „wzniosłego ducha nacjonalizmu”, w połączeniu z feudalnym sposobem myślenia, który krępuje i skuwa ludzi, nie pozostawiając im ani krztyny wolności, pozbawiając woli, by do czegoś dążyć lub przy czymś trwać, oraz pragnienia, by czynić postępy, przez co pozostają oni bierni i zacofani, z głęboko zakorzenioną, niewolniczą mentalnością, i tak dalej – te obiektywne czynniki rzuciły trwały cień podłości i szpetoty na ideologiczną postawę ludzkości, jej ideały, moralność i usposobienie. Wydaje się, że ludzie żyją w mrocznym świecie lęku i zastraszenia, z którego żaden z nich nie próbuje się wyrwać. Nikt nawet nie myśli o tym, by przenieść się świata idealnego; wydają się zadowoleni z losu, jaki przypadł im w udziale, i z tego, jak mijają ich dni. Rodzą i wychowują dzieci, trudzą się i walczą o byt, wypełniają swe obowiązki, marzą o spokoju i szczęściu na łonie rodziny, o miłości w małżeństwie, o kochających dzieciach, o radości u schyłku swych dni, gdy ich życie będzie dobiegać spokojnego końca… Przez dziesiątki, tysiące i dziesiątki tysięcy lat, aż do dziś, ludzie trwonili w ten sposób swój czas i nikomu nie udało się stworzyć sobie idealnego życia: wszyscy skupieni byli jedynie na wzajemnym mordowaniu się w tym mrocznym świecie, na wyścigu za sławą i majątkiem, na spiskowaniu przeciwko sobie. Kto szukał kiedykolwiek Bożej woli? Czy ktoś kiedykolwiek baczył na Boże dzieło? Wszystkie elementy człowieczeństwa poddane wpływom ciemności już dawno stały się ludzką naturą, tak więc nie jest łatwo realizować Boże dzieło, a ludzie mają dzisiaj jeszcze mniej ochoty zwracać uwagę na to, co Bóg im powierzył.
fragment rozdziału „Dzieło i wejście (3)”
Ludzkość, porzuciwszy dobrodziejstwo życia otrzymane od Wszechmogącego, nie ma świadomości celu egzystencji, niemniej jednak boi się śmierci. Mimo że ludzie pozbawieni są pomocy bądź wsparcia, wciąż nie chcą zamknąć oczu i pragną przedłużenia nędznej egzystencji na tym świecie, a są jak cielesne powłoki, bez poczucia własnej duszy. Żyjesz w ten sposób, pozbawiony nadziei, podobnie jak inni, pozbawieni celu. Jedynie Święty z legendy zbawi ludzi, którzy, biadoląc pośród swoich cierpień, rozpaczliwie pragną Jego przybycia. Jak dotąd taka wiara nie ziściła się wśród tych, którym brak świadomości. Niemniej jednak, ludzie wciąż tak bardzo tego pragną. Wszechmogący ma miłosierdzie dla tych ludzi, którzy wiele wycierpieli; jednocześnie dość ma tych ludzi, którym brakuje świadomości, ponieważ zbyt długo musiał czekać na odpowiedź ludzkości. Pragnie On poszukiwać, poszukiwać twojego serca i twojego ducha, aby przynieść ci wodę i pożywienie oraz aby cię obudzić, byś już więcej nie odczuwał pragnienia ani głodu. Kiedy jesteś zmęczony i kiedy w pewnym stopniu zaczynasz odczuwać przygnębiające osamotnienie tego świata, nie czuj się zagubiony, nie płacz. Bóg Wszechmogący, Stróż, przyjmie cię w każdym momencie. Czuwa przy tobie, czekając, aż do Niego wrócisz. Czeka na dzień, w którym nagle odzyskasz pamięć – kiedy zdasz sobie sprawę, że pochodzisz od Boga, że nie wiadomo kiedy zagubiłeś się, nie wiadomo kiedy straciłeś przytomność na drodze i nie wiadomo kiedy zyskałeś „ojca”; co więcej, kiedy zdasz sobie sprawę, że Wszechmogący cały czas czuwał, czekając na twój powrót przez bardzo, bardzo długi czas. Czuwał z rozpaczliwą tęsknotą, na próżno czekając na odpowiedź. Jego czuwanie jest bezcenne i ma miejsce przez wzgląd na ludzkie serce i ludzkiego ducha. Być może owo czuwanie jest nieskończone, a być może właśnie dobiega końca. Ale powinieneś dokładnie wiedzieć, gdzie jest teraz twoje serce i gdzie jest twój duch.
fragment rozdziału „Westchnienie Wszechmogącego”
Ponieważ ludzie nie uznają Bożej koordynacji i suwerenności, zawsze burzą się przeciwko losowi przyjmując buntownicze podejście, a także zawsze chcą uwolnić się od autorytetu i suwerenności Boga oraz rzeczy, które przygotował dla nich los, na próżno mając nadzieję, że zmienią swoje bieżące okoliczności i los. Jednak nigdy im się to nie uda; za każdym razem zostanie to udaremnione. Walka ta, która ma miejsce głęboko w duszy człowieka, jest bolesna; ból jest niezapomniany, a człowiek przez cały czas marnuje swoje życie. Co jest przyczyną tego bólu? Czy powodem jest suwerenność Boga czy fakt, że człowiek nieszczęśliwie się urodził? Niewątpliwie ani jedno ani drugie nie jest prawdą. Zasadniczo powodem są obierane przez ludzi ścieżki, sposoby, które ludzie wybierają, aby przeżyć swoje życie. Niektórzy ludzie być może nie zdają sobie sprawy z tych rzeczy. Jednak jeżeli prawdziwie wiesz, prawdziwie uznasz, że Bóg ma suwerenność nad ludzkim losem, kiedy prawdziwie zrozumiesz, że wszystko, co dla ciebie zaplanował i o czym zadecydował, przynosi ogromne korzyści i zapewnia ochronę, poczujesz, że twój ból stopniowo zmniejszy się, a cały ty staniesz się odprężony, wolny i wyzwolony. Oceniając na podstawie stanu większości ludzi, mimo że na poziomie subiektywnym nie chcą żyć tak jak dotychczas, mimo że chcą ukojenia bólu, to obiektywnie nie są w stanie zmierzyć się z praktyczną wartością i znaczeniem suwerenności Stwórcy nad ludzkim losem; nie potrafią prawdziwie uznać tejże Suwerenności ani się jej poddać, a co dopiero, jak szukać i zaakceptować planowe działania i aranżacje Stwórcy. A więc, jeżeli ludzie nie uznają prawdziwie faktu, że Stwórca posiada suwerenność nad ludzkim losem i wszystkim rzeczami człowieka, jeżeli nie potrafią prawdziwie poddać się panowaniu Stwórcy, trudno będzie im nie kierować się powiedzeniem „los człowieka spoczywa w jego własnych rękach” ani nie zostać przez nie spętanym, trudno będzie im otrząsnąć się z bólu intensywnej walki przeciwko losowi i autorytetowi Stwórcy, nie wspominając nawet o tym, że ciężko będzie im stać się prawdziwie wyzwolonymi i wolnymi, stać się ludźmi wielbiącymi Boga. Istnieje bardzo prosta droga do wyzwolenia się z tego stanu – pożegnanie się z dotychczasowym sposobem życia i celami w życiu, podsumowanie i analiza dotychczasowego stylu życia, poglądu na życie, dążeń, pragnień i ideałów, a następnie porównanie ich z wolą i wymaganiami Boga w stosunku do człowieka, aby przekonać się, czy cokolwiek z tego jest spójne z wolą i wymaganiami Boga, czy cokolwiek z tego przynosi właściwe wartości życiowe, prowadzi do większego zrozumienia prawdy, oraz pozwala człowiekowi żyć w człowieczeństwie i na podobieństwo człowieka. Jeżeli wielokrotnie zbadasz i starannie przeanalizujesz różne cele życiowe, do których dążą ludzie, oraz ich różne sposoby życia, dowiesz się, że żaden z nich nie spełnia pierwotnej intencji Stwórcy w chwili stworzenia ludzkości. Wszystko to odciąga ludzi od suwerenności i opieki Stwórcy; wszystko to są pułapki, które deprawują ludzi i prowadzą ich do piekła. Jak już to uznasz, twoim zadaniem do wykonania będzie odsunięcie na bok starych poglądów na życie, trzymanie się z dala od różnych pułapek, pozwolenie Bogu na przejęcie kontroli nad twoim życiem i poczynienie dla ciebie aranżacji, dążenie jedynie do poddania się koordynacji i przewodnictwu Boga, niepozostawienie sobie wyboru i stanie się osobą wielbiącą Boga.
fragment rozdziału „Sam Bóg, Jedyny III”