Po opuszczeniu obrzędów religijnych nauczyłam się modlić, aby Bóg mnie usłyszał
Autorstwa Claire, Filipiny
Urodziłam się w rodzinie katolickiej i odkąd byłam małą dziewczynką, wraz z rodzicami obserwowałam wszelkiego rodzaju rytuały religijne. Modlitwy były tymi, które wywarły na mnie najgłębsze wrażenie. Różaniec był dla nas jako katolików najbardziej fundamentalnym i odmawialiśmy go każdego wieczoru. Najpierw zawieszaliśmy na palcu zawieszkę z paciorkami krzyża, czyniąc znak krzyża i recytując Credo Apostolskie; odmawialiśmy raz Ojcze nasz, dziesięć razy Zdrowaś Maryjo i raz Gloria Patri. Ogłaszaliśmy tajemnicę różańca w pierwszej dekadzie, potem odmawialiśmy ją w drugiej, trzeciej i czwartej dekadzie, a tajemnicę różańca w piątej dekadzie. Następnie odmówiliśmy Zdrowaś Królowo. Te modlitwy były naprawdę długie – wykonanie całości nie było łatwe.
Nowenna to kolejna modlitwa katolicka, odprawiana w ciągu dziewięciu dni w jednej intencji. Celem jest otrzymanie łaski Bożej pomocy. Mieliśmy przewodnik modlitewny, który zawierał różne modlitwy w różnych intencjach. Przed modlitwą koncentrowaliśmy myśli na tym, na co liczyliśmy, a następnie znajdowaliśmy odpowiednią modlitwę do wyrecytowania. Kiedy kończyliśmy modlitwę, odmawialiśmy Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Gloria Patri, a następnie kończyliśmy w cichej kontemplacji i modlitwie końcowej. Bardzo trudno było też ukończyć nowennę i zawsze czułam się naprawdę pobożna, kiedy to robiłam. Ale z biegiem czasu odkryłam, że większość rzeczy, na które liczyłam, nie wydarzyło się i zacząłam czuć się zdziwiona. Czy nie powiedzieli, że po prostu musimy odmawiać te modlitwy dziewięć dni z rzędu w intencji, a to się spełni? Dlaczego żadna z moich modlitw nadziei się nie spełniła? A skoro tak nie było, dlaczego wciąż odmawiałam tę modlitwę? Zaczęłam czuć się niechętnie dokończenia tych modlitw, ale wszyscy inni w kościele nadal je odprawiali, więc nie miałam innego wyboru, jak tylko iść za nimi.
Była też procesja różańcowa, która wymagała od nas wstawania o 3:00 nad ranem i noszenia figurki Maryi od domu do domu, a za każdym razem musieliśmy klękać i modlić się przez godzinę, powtarzając te modlitwy bez przerwy. Właściwie wcale nie chciałam brać udziału. Z jednej strony było to wyczerpujące i byłam naprawdę śpiąca, a z drugiej czułam się zdezorientowana: dlaczego nie mogliśmy po prostu modlić się bezpośrednio do Boga, ale zamiast tego modlić się do Maryi Dziewicy? Ale moi rodzice powiedzieli mi: „Pan Jezus jest Świętym Synem, a Maryja jest Matką Świętą, więc ilekroć chcemy o coś prosić Pana Jezusa, musimy najpierw poprosić Maryję, a ona poprosi w naszym imieniu. Wtedy może się spełnić”. Czułam, że to wyjaśnienie jest trochę naciągane, ale uznałam, że to jest reguła katolicyzmu i nie chciałam jej złamać, a potem zostać potępioną przez Boga. Więc po prostu poszłam z prądem i dalej to robiłam. Wtedy podczas jednej z naszych procesji różańcowych wydarzyło się coś dziwnego….
Był bardzo wczesny poranek i jak zawsze wnieśliśmy figurkę Maryi do domu członka kościoła. Niektórzy z nas odmawiali Różaniec w jego domu, podczas gdy inni modlili się na zewnątrz. Potem wydarzyło się coś tragicznego – dwupiętrowy dom właśnie się zawalił. Podłoga zapadła się, miażdżąc właściciela domu i kilku innych. Byłam tuż przed drzwiami wejściowymi, kiedy to się stało i na szczęście ledwo uniknęłam krzywdy. Będąc świadkiem tej strasznej sceny, czułam się jednocześnie przestraszona i zdezorientowana. Byliśmy w środku wielbienia Boga, modlenia się do Niego, więc dlaczego miałby do tego dopuścić? Czy nie był zadowolony z naszych modlitw? Obawiając się, że coś takiego się powtórzy, nigdy więcej nie uczestniczyłam w procesji różańcowej, ale po prostu odmówiłam tę modlitwę sama.
Potem pewnego dnia podczas moich nabożeństw przeczytałam te wersety Pisma: „Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani” (Mt 6:5-7). Zastanowiłam się dokładnie. Bóg mówi nam, abyśmy nie byli jak obłudnicy, modląc się tylko o to, aby inni usłyszeli, ale powinniśmy modlić się do Boga z serca. Ponadto Bóg nie chce słyszeć więcej rozwlekłych modlitw. Wspomniałam te wszystkie lata odmawiania modlitw. Mimo że zajęło im to dużo czasu, wypowiadanie w kółko tych samych słów każdego dnia było tak naprawdę tylko recytacją z pamięci. Pomyślałam też o tej tragicznej rzeczy, która wydarzyła się podczas procesji różańcowej i pomyślałam, że Bogu nie podobało się to, co robimy. W przeciwnym razie, dlaczego nie chroniłby nas podczas naszej modlitwy? Pomyślałam, że może zostałam zwiedziona. Postanowiłam więc, że przestanę powtarzać modlitwy różańcowe, ale będę tylko raz odmawiała Modlitwę Pańską, dziesięć Zdrowaś Mario i dziesięć Świętej Maryi, a potem po prostu modlić się w imię Pana Jezusa.
Mimo to nadal nie czułam się poruszona przez Boga, ale czułam się naprawdę odległa od Niego. Pewnego razu podczas nabożeństwa zobaczyłam w pismach wzmiankę o modlitwie postnej, więc pomyślałam, że mogę wyrazić szacunek dla Boga poprzez post, a jednocześnie poprosić Go o pomoc w znalezieniu dobrej pracy. Ale za każdym razem, gdy kończyłam moją postną modlitwę, pozostawało mi tylko pusty żołądek i ból głowy. Utrzymywałam to przez kilka miesięcy, ale nadal nie czułam się poruszona przez Boga, a moja sytuacja w pracy pozostała taka sama. A ja stawałam się słabsza fizycznie i bardzo chorowałam, więc przestałam pościć. Nie mogłam wtedy pojąć tego sensu: dlaczego Bóg nie wysłuchał moich modlitw, mimo że tak wiele poświęcałam? Czy Bóg naprawdę odrzucił mnie na bok? Czułam coraz więcej ciemności i pustki w moim sercu, a moja wiara słabła.
Następnie w 2017 roku spotkałam na Facebooku braci i siostry z Kościoła Boga Wszechmogącego. Powiedzieli mi, że Pan już powrócił, że jest wcielonym Bogiem Wszechmogącym. Powiedzieli również, że wyraził prawdę i wykonuje nowy etap pracy, więc jedynym sposobem na uzyskanie dzieła Ducha Świętego jest modlitwa w imieniu Boga Wszechmogącego. W przeciwnym razie, bez względu na to, jak się modlimy, nie przyniesie to niczego dobrego. To było tak, jak wtedy, gdy Pan Jezus wykonywał pracę – Bóg nie wysłuchał żadnych modlitw skierowanych do Jahwe, a ludzie nie mogli w ten sposób uzyskać oświecenia i iluminacji Ducha Świętego. Tylko ci, którzy przyjęli dzieło Pana Jezusa i modlili się w Jego imieniu, mogli czuć Boga obok siebie i cieszyć się Jego błogosławieństwami i łaską.
W ich społeczności po raz pierwszy usłyszałam, że Pan już powrócił i ma nowe imię. Wciąż modliłam się do Pana Jezusa, dlatego nie mogłam pozyskać dzieła Ducha Świętego. Ale nadal nie wiedziałam dokładnie, o co chodzi ze wszystkimi moimi przeszłymi modlitwami, które nie były zgodne z wolą Bożą. Potem pewnego dnia przeczytałam to w słowach Boga: „Większość ludzi uważa, że normalne życie duchowe musi obejmować modlitwę, śpiewanie pieśni, karmienie się słowem Bożym czy jego rozważanie, niezależnie od tego, czy praktyki te w rzeczywistości przynoszą jakiś skutek i czy prowadzą do prawdziwego zrozumienia. Ludzie ci skupiają się na powierzchownych praktykach, nie zastanawiając się nad ich skutkami. Są to ludzie, którzy żyją religijnymi rytuałami zamiast życiem kościoła, nie mówiąc już o byciu ludźmi królestwa. Ich modlitwy, śpiewy oraz jedzenie i picie słowa Bożego są tylko przestrzeganiem zasad, praktykowanym z przymusu i po to, by nadążać za trendami, nie zaś z pragnienia serca. Jakkolwiek dużo modliliby się i śpiewali, ich wysiłki nie przyniosą owoców, ponieważ to, co praktykują, to jedynie religijne zasady i rytuały, a nie wprowadzanie w życie słów Boga. Skupiają się tylko na robieniu zamieszania wokół sposobu odprawiania praktyk i traktują słowa Boga jak zasady do przestrzegania. Ci ludzie nie wprowadzają słów Boga w życie, a jedynie dogadzają ciału, praktykując po to, by inni ich widzieli. Te religijne zasady i rytuały zostały stworzone przez człowieka; nie pochodzą one od Boga. Bóg nie przestrzega zasad i nie podlega żadnemu prawu, ale każdego dnia czyni nowe rzeczy, dokonuje praktycznych dzieł. Tak, jak ludzie z Kościoła Potrójnej Autonomii, którzy ograniczają się do takich praktyk jak codzienny udział w porannym nabożeństwie, modlitwa wieczorna, modlitwa przed posiłkiem oraz modlitwa dziękczynna – jakkolwiek często i długo by to robili, nie doświadczą działania Ducha Świętego. Gdy ludzie żyją wśród reguł i zasad, a ich serca skupiają się na tym, w jaki sposób odprawiać swoje praktyki, Duch Święty nie może działać, ponieważ ich serca zajęte są przez reguły i ludzkie pojęcia. Dlatego Bóg nie jest w stanie wkroczyć i działać w nich, oni zaś mogą jedynie dalej żyć pod kontrolą praw. Tacy ludzie nigdy nie zasłużą na pochwałę Boga”.
Dopiero gdy przeczytałam ten fragment, zdałam sobie sprawę, że wszystkie te bezowocne modlitwy były tylko gestami, że nie były niczym więcej niż religijnymi zasadami i rytuałami. To nie jest rodzaj modlitwy, jakiej Bóg chce. Pomyślałam o tych wszystkich różańcach, nowennach, procesjach różańcowych i modlitwach postnych, które odprawiłam. Skupiłam swój wysiłek na procesie, nie zastanawiając się nad jego skutecznością – po prostu obserwowałam rytuały. A później, mimo że miałam trochę wątpliwości co do tych rytuałów modlitewnych i tak naprawdę nie chciałam ich dalej odprawiać, ale widziałam, jak robili je wszyscy inni w kościele i mówili, że tego chce Bóg, więc po prostu poszłam za nimi. Po tych wszystkich latach nie tylko nie czułam pokoju i radości w sercu, ale było to coraz bardziej męczące, a moja relacja z Bogiem stawała się coraz bardziej odległa. Czytanie tego było dla mnie prawdziwym przebudzeniem – Bogu nie podobają się te rytualne modlitwy i bez względu na to, jak bardzo ktoś by je wykonywał, nigdy nie zyska w ten sposób pracy Ducha Świętego. Czułam się, jakbym była naprawdę głupia.
Później przeczytałam jeszcze dwa fragmenty słów Boga Wszechmogącego o modlitwie. Bóg Wszechmogący mówi: „Normalne życie duchowe to życie prowadzone przed Bogiem. W czasie modlitwy można wyciszyć swoje serce przed Bogiem, a poprzez nią szukać oświecenia Ducha Świętego, poznania słów Boga i zrozumienia Jego woli”. „W modlitwie nie chodzi tylko o zachowywanie pozorów, przestrzeganie procedury czy recytowanie słów Boga. Chcę przez to powiedzieć, że modlitwa nie polega na powtarzaniu pewnych słów ani na naśladowaniu innych ludzi. W modlitwie należy dojść do stanu, w którym człowiek potrafi oddać serce Bogu, otworzyć je tak, by mogło zostać przez Niego poruszone”.
Słowa Boga wyrażają to bardzo jasno. Modlitwa nie polega na wykonywaniu ruchów, wykonywaniu procedury lub recytowaniu słów Boga. Chodzi o uzyskanie większego oświecenia i iluminacji od Ducha Świętego oraz zrozumienie woli i wymagań Boga. Myślałam o sobie. Zawsze przestrzegałam wszystkich katolickich praktyk modlitewnych i za każdym razem, gdy się modliłam, mówiłam to samo. Kiedy skończyłam, nigdy nie czułam się poruszona przez Boga. Moje nogi po prostu czuły się zmęczone i obolałe, a czasami pragnęłam, żeby to się skończyło zaraz po tym, jak zaczęłam. Po prostu przechodziłam przez ruchy ciała do każdej modlitwy. Przypomniał mi się ten werset biblijny: „Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie” (J 4:24). Bóg nie dba o to, ile rozmawiamy w modlitwie ani jak długo rozmawiamy, ale wymaga, abyśmy modlili się do Niego ze szczerym sercem, abyśmy mogli zrozumieć Jego słowa. Uświadomienie sobie tego jeszcze bardziej uświadomiło mi, że sposoby, w jakie modliłam się w przeszłości, naprawdę nie były zgodne z wolą Bożą.
Przeczytałam inny fragment Bożych słów: „Czym jest prawdziwa modlitwa? Jest to opowiadanie Bogu o tym, co masz w sercu, obcowanie z Nim dzięki pojmowaniu Jego woli, komunikowanie się z Nim poprzez Jego słowa, poczucie szczególnej bliskości do Boga, odczuwanie, że stoi On przed tobą oraz wiara, że masz Mu coś do powiedzenia. Masz wrażenie, że twoje serce wypełnia się światłem i czujesz, jak cudowny jest Bóg. Jesteś wyjątkowo natchniony, a słuchanie ciebie przynosi spełnienie twoim braciom i siostrom. Czują oni, że wypowiadasz słowa, które sami mają w sercach i które pragnęliby wypowiedzieć; jest tak, jakbyś mówił w ich imieniu. Tym właśnie jest prawdziwa modlitwa”. „Modląc się, musisz wyciszyć serce przed obliczem Boga i napełnić je szczerością. Prawdziwie obcujesz i modlisz się z Bogiem – nie wolno ci Go zwodzić ładnie brzmiącymi słówkami. Modlitwa powinna się koncentrować na tym, co Bóg pragnie osiągnąć właśnie teraz. Poproś Boga, żeby obdarzył cię większym oświeceniem i większą iluminacją, przedstaw Mu w modlitwie swój aktualny stan i swoje kłopoty, włącznie z postanowieniem podjętym wobec Boga. W modlitwie nie chodzi o trzymanie się procedur, lecz o poszukiwanie Boga ze szczerym sercem. Proś Boga, by chronił twoje serce, tak aby potrafiło często wyciszać się w Jego obecności; byś w otoczeniu, w jakim On cię umieścił, potrafił poznać siebie, pogardzać sobą i porzucić siebie. Pozwoli ci to nawiązać normalną relację z Bogiem i prawdziwie stać się człowiekiem kochającym Boga”.
Widziałam, że prawdziwa modlitwa to przemawianie do Boga z serca. To otwarcie się na Boga o rzeczach, o których myślimy, w tym o trudnościach, z którymi się borykamy. Powinniśmy modlić się o Jego przewodnictwo i oświecenie, abyśmy mogli rozpoznać własne zepsucie. Tylko w ten sposób Bóg oświeci nas, abyśmy zrozumieli Jego wolę. Patrząc wstecz na to, jak wcześniej się modliłam, poczułam się jeszcze bardziej zawstydzona. Za każdym razem, kiedy się modliłam, po prostu recytowałam modlitwy, nie dzieląc się z Bogiem tym, co było w moim sercu. Nie byłam też rozsądna, kiedy się modliłam, ale po prostu prosiłam Boga o Jego łaskę, prosząc Go, aby dał mi dobre życie i tak dalej. To wszystko dla mojej własnej korzyści, aby nigdy nie uzyskać Bożego oświecenia ani nie pozbyć się grzechu. Przypomniało mi się coś, co powiedział Pan Jezus: „Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6:31-33). Pan Jezus dawno temu uczył nas, abyśmy nie myśleli o takich rzeczach, jak jedzenie czy ubranie – Bóg przygotuje dla nas wszystkie te rzeczy. Ale zawsze modliłam się o moje cielesne życie, a nie o moje duchowe życie. Ten rodzaj modlitwy w ogóle nie był zgodny z wolą Bożą. Powiedziałabym też w modlitwie kilka rzeczy, które po prostu ładnie brzmiały, ale to było nieuczciwość wobec Boga. Kiedy nie udało mi się powstrzymać się od grzeszenia, czułam się, jakby Bóg mnie opuścił. Prosiłam Boga o przebaczenie i mówiłam, że nigdy więcej tego nie zrobię, ale tak naprawdę wiedziałam, że moja postura była zbyt niska i nie mogłam zatriumfować nad grzechem. Zrobiłabym to ponownie, ale nigdy nie dzieliłam mojego serca z Bogiem. Teraz zrozumiałam, że moje modlitwy nie płyną z serca, ale były puste i fałszywe. Powinnam modlić się do Boga o moje zmagania z grzechami, których nie mogłam przestać popełniać i prosić Go, aby pomógł mi zrozumieć moje własne złe uczynki, aby mógł mnie poprowadzić do uwolnienia się od więzów grzechu.
Od tego czasu zaczęłam wprowadzać w życie te słowa Boga. Ilekroć natrafiałam na coś w swoim życiu, modliłam się z serca do Boga i szukałam Jego woli. Nie było to już nudne, a po każdej modlitwie zyskałam poczucie spokoju i pokoju wewnętrznego. Zawsze czułam, że mam coś do powiedzenia Bogu. Moje stare modlitwy zawsze były dla mnie męczące i nudne, ale dzięki temu nowemu sposobowi modlitwy naprawdę mogłam się tym cieszyć. Udało mi się uspokoić swoje serce przed Bogiem i nie czułam się już wyczerpana ani znudzona. I ilekroć napotykałam problem lub trudność, tak długo, jak szukałam Bożej woli i poddawałam się Jego regulacjom i zarządzeniom, coraz bardziej mogłam widzieć Jego przewodnictwo i rozumieć Jego wolę. Jestem bardzo wdzięczna Bogu za pokazanie mi, czym jest prawdziwa modlitwa – teraz zostałam uwolniona od ograniczeń religijnych zasad i rytuałów modlitewnych. Modląc się szczerze do Boga, uzyskuję oświecenie i natchnienie Ducha Świętego i coraz bardziej zbliżam się do Boga. Dzięki Bogu!
Bible verses: quoted from www.biblia.pl. Wydawnictwo Pallottinum.