Czym jest modlitwa?
Ważne słowa Boga:
Czym jest prawdziwa modlitwa? Jest to opowiadanie Bogu o tym, co masz w sercu, obcowanie z Nim dzięki pojmowaniu Jego woli, komunikowanie się z Nim poprzez Jego słowa, poczucie szczególnej bliskości do Boga, odczuwanie, że stoi On przed tobą oraz wiara, że masz Mu coś do powiedzenia. Masz wrażenie, że twoje serce wypełnia się światłem i czujesz, jak cudowny jest Bóg. Jesteś wyjątkowo natchniony, a słuchanie ciebie przynosi spełnienie twoim braciom i siostrom. Czują oni, że wypowiadasz słowa, które sami mają w sercach i które pragnęliby wypowiedzieć; jest tak, jakbyś mówił w ich imieniu. Tym właśnie jest prawdziwa modlitwa. Gdy angażujesz się w prawdziwą modlitwę, w twoim sercu gości pokój i doznajesz spełnienia. Siła, by kochać Boga, narasta, i czujesz, że nie ma w życiu nic bardziej wartościowego ani ważniejszego niż miłość do Boga. To wszystko oznacza, że twoje modlitwy były skuteczne.
Fragment rozdziału „O praktyce modlitwy”
W modlitwie nie chodzi tylko o zachowywanie pozorów, przestrzeganie procedury czy recytowanie słów Boga. Chcę przez to powiedzieć, że modlitwa nie polega na powtarzaniu pewnych słów ani na naśladowaniu innych ludzi. W modlitwie należy dojść do stanu, w którym człowiek potrafi oddać serce Bogu, otworzyć je tak, by mogło zostać przez Niego poruszone. Jeśli modlitwa ma być skuteczna, musi być oparta na czytaniu słów Boga. Tylko przez modlitwę wywiedzioną ze słów Boga można otrzymać większe oświecenie i większą iluminację. Oto jakie są przejawy prawdziwej modlitwy: serce człowieka tęskni do wszystkiego, o co prosi Bóg, i pragnie spełnić Jego wymagania; człowiek czuje odrazę do wszystkiego, do czego czuje odrazę Bóg, a potem, opierając się na tym fundamencie, zdobywa pewne zrozumienie tych spraw, a także wiedzę i jasność dotyczącą prawd, których Bóg naucza. Prawdziwą modlitwą można nazwać tylko taką, po której pojawia się mocne postanowienie, wiara, wiedza i ścieżka praktyki; tylko taki rodzaj modlitwy może być skuteczny. Modlitwa musi jednak opierać się na czerpaniu radości ze słów Boga, musi być zbudowana na fundamencie obcowania z Bogiem poprzez Jego słowa, a serce człowieka musi umieć szukać Boga i wyciszać się w Jego obecności. Modlitwa tego rodzaju znajduje się już na etapie prawdziwego obcowania z Bogiem.
Fragment rozdziału „O praktyce modlitwy”
Minimum, jakiego Bóg wymaga od człowieka, to zdolność człowieka do otwarcia na Niego swojego serca. Jeśli człowiek oddaje swoje serce Bogu i mówi szczerze, prosto z serca, wówczas Bóg jest gotowy wykonać w nim dzieło. Bóg nie pragnie wynaturzonego ludzkiego serca, lecz serca czystego i szczerego. Jeśli człowiek nie mówi do Boga prosto z serca, Bóg go nie poruszy ani nie będzie w nim działał. Dlatego też najistotniejszym celem modlitwy jest to, by mówić do Boga prosto z serca, wyjawiając przed Nim swoje braki czy buntownicze usposobienie i całkowicie się przed Nim obnażyć; tylko wtedy Boga zainteresują twoje modlitwy, w innym wypadku ukryje przed tobą swoją twarz. Minimalne kryterium modlitwy jest takie, że musisz umieć wyciszyć swoje serce przed obliczem Boga i nie może ono oddalać się od Niego. Może się tak stać, że na tym etapie nie dostąpisz żadnego nowego czy głębszego wglądu; w takim wypadku powinieneś korzystać z modlitwy, by utrzymać status quo i nie popaść w regres. To jest minimum, jakie musisz osiągnąć. Jeżeli nie potrafisz osiągnąć nawet tego, oznacza to, że twoje życie duchowe nie podąża właściwą drogą. W rezultacie nie będziesz w stanie utrzymać wizji, jaką miałeś wcześniej, stracisz wiarę w Boga i moc twojego postanowienia stopniowo skruszeje. Aby się przekonać, czy wkroczyłeś w życie duchowe, czy też nie, sprawdź, czy twoje modlitwy są na właściwej drodze. Wszyscy ludzie muszą wejść w tę rzeczywistość; wszyscy muszą świadomie uczyć się modlitwy, nie przez bierne czekanie, lecz przez celowe dążenie do tego, by poruszył ich Duch Święty. Dopiero wówczas staną się ludźmi, którzy prawdziwie szukają Boga.
Fragment rozdziału „O praktyce modlitwy”
A co z treścią modlitwy? Twoja modlitwa powinna się rozwijać krok po kroku, zgodnie z prawdziwym stanem twojego serca i działaniem Ducha Świętego; obcujesz z Bogiem zgodnie z Jego wolą i z tym, czego wymaga On od człowieka. Gdy zaczynasz praktykę modlitwy, najpierw oddaj Bogu swoje serce. Nie próbuj przeniknąć woli Boga, staraj się tylko wypowiadać do Niego słowa, które masz w sercu. Gdy przychodzisz przed oblicze Boga, mów tak: „Boże, dopiero dzisiaj zrozumiałem, że byłem wobec Ciebie nieposłuszny. Jestem prawdziwie zepsuty i nikczemny. Marnowałem tylko życie. Od dzisiaj będę żyć dla Ciebie. Będę wiódł życie pełne znaczenia i wypełnię Twoją wolę. Niech Twój Duch zawsze we mnie działa, nieustannie mnie oświecając i iluminując. Pozwól mi nieść przed Tobą mocne i donośne świadectwo. Niech szatan zobaczy, jak przejawia się w nas Twoja chwała, Twoje świadectwo i dowód Twojego triumfu”. Taka modlitwa w pełni wyzwoli twoje serce. Jeśli pomodlisz się w ten sposób, twoje serce zbliży się do Boga, a jeśli będziesz się tak modlił często, Duch Święty z pewnością będzie w tobie działać. Jeśli zawsze będziesz zwracał się do Boga w ten sposób i podejmował przed Jego obliczem swoje postanowienie, nadejdzie dzień, kiedy twoje postanowienie stanie się godne przyjęcia przez Niego, kiedy twoje serce i cała twoja istota zostaną przez Niego pozyskane i w końcu zostaniesz przez Niego udoskonalony. Modlitwa ma dla was największe znaczenie. Kiedy będziesz się modlić i przyjmiesz dzieło Ducha Świętego, Bóg poruszy twoje serce i powstanie w tobie siła, by Go kochać. Jeśli nie będziesz modlił się całym sercem i nie otworzysz go na obcowanie z Bogiem, to Bóg nie będzie mógł w tobie działać. Jeśli modliłeś się i mówiłeś prosto z serca, lecz Duch Boży nie zaczął w tobie działać i nie zostałeś natchniony, znaczy to, że twemu sercu brak szczerości, w twoich słowach nie wybrzmiewa prawda i nie są one jeszcze czyste. Jeśli po modlitwie masz poczucie spełnienia, oznacza to, że twoje modlitwy były godne przyjęcia przez Boga i działa w tobie Duch Boży. Jako pełniący służbę przed obliczem Boga, nie możesz obyć się bez modlitwy. Jeśli naprawdę uważasz obcowanie z Bogiem za coś ważnego i wartościowego, to czy możesz odrzucać modlitwę? Nikt nie może się obyć bez obcowania z Bogiem. Bez modlitwy żyjesz w ciele, w niewoli szatana; bez szczerej modlitwy żyjesz pod wpływem ciemności. Mam nadzieję, że wy, bracia i siostry, potraficie angażować się w szczerą modlitwę każdego dnia. Nie chodzi o przestrzeganie reguł, lecz o osiągnięcie pewnego skutku. Czy jesteś gotowy zrezygnować z odrobiny snu i przyjemności, by wstać wcześnie na poranne modlitwy i czerpać radość ze słów Boga? Jeśli będziesz się modlić z czystym sercem i w taki sam sposób jeść i pić słowa Boga, staniesz się dla Niego bardziej godny uznania. Jeśli będziesz to robił każdego ranka, jeżeli codziennie będziesz praktykował oddawanie Bogu serca, rozmawiał z Nim i angażował się, twoja wiedza o Bogu z całą pewnością wzrośnie i będziesz w stanie lepiej pojmować Jego wolę. Mówisz: „Boże! Jestem w stanie poświęcić całą swoją istotę tylko Tobie, byś mógł czerpać z nas chwałę i cieszyć się świadectwem niesionym przez naszą grupę. Błagam Cię, byś zechciał w nas działać, bym stał się zdolny prawdziwie Cię kochać, zadowolić i podążać za Tobą jako moim celem”. Gdy weźmiesz na siebie to brzemię, Bóg z pewnością cię udoskonali. Powinieneś się modlić nie tylko dla własnej korzyści, ale też po to, by podążać za wolą Boga i kochać Go. Jest to najprawdziwszy rodzaj modlitwy. Czy jesteś kimś, kto się modli przez wzgląd na podążanie za wolą Boga?
W przeszłości nie wiedzieliście, jak się modlić, i lekceważyliście kwestię modlitwy. Teraz musicie bardzo przyłożyć się do nauki modlitwy. Jeśli nie jesteś w stanie zebrać w sobie dość siły, by kochać Boga, to jak masz się modlić? Mówisz: „Boże, moje serce nie potrafi prawdziwie Cię kochać. Chcę Cię miłować, ale brakuje mi siły. Co mam zrobić? Proszę, otwórz moje duchowe oczy i niech Twój Duch poruszy moje serce. Spraw, abym stając przed Tobą, odrzucił wszystko, co negatywne, by nie ograniczała mnie żadna osoba, sprawa ani rzecz, i bym w pełni obnażył przed Tobą swoje serce. Spraw, bym potrafił złożyć przed Tobą całą swoją istotę. Jestem gotowy na wszelkie próby, jakim możesz mnie poddać. Teraz już nie zważam na własne perspektywy na przyszłość ani nie więzi mnie jarzmo śmierci. Z kochającym Cię sercem pragnę szukać drogi życia. Wszelkie sprawy i wszelkie rzeczy pozostają w Twoich rękach; mój los spoczywa w Twoich rękach, spoczywa w nich samo moje życie. Teraz pragnę Cię kochać i bez względu na to, czy mi na to pozwolisz i jak szatan będzie mi przeszkadzał, jestem zdeterminowany, by Cię miłować”. Tak właśnie się módl, gdy napotkasz taki problem. Jeśli będziesz się tak modlił codziennie, siła, by kochać Boga, stopniowo w tobie wzrośnie.
Fragment rozdziału „O praktyce modlitwy”
Bądź osobą uczciwą; módl się do Boga, by uwolnił twoje serce od oszustwa. Przez cały czas oczyszczaj się poprzez modlitwę, odmawiając ją, pozwól się poruszyć Duchowi Świętemu, a twoje usposobienie stopniowo się zmieni. Prawdziwie duchowe życie to życie modlitewne – życie, które zostało poruszone przez Ducha Świętego. Proces bycia poruszanym przez Ducha Świętego to proces zmiany usposobienia człowieka. Życie, które nie zostało poruszone przez Ducha Świętego, nie jest życiem duchowym, lecz jedynie życiem według religijnego rytuału. Tylko ci, którzy są często poruszani przez Ducha Świętego, oświecani i iluminowani przez Ducha Świętego, wkroczyli w życie duchowe. Usposobienie człowieka nieustannie się zmienia wskutek modlitwy. Im bardziej Duch Boży porusza człowieka, tym bardziej staje się on proaktywny i posłuszny. Jego serce coraz bardziej się oczyszcza i stopniowo zmienia się jego usposobienie. Taki skutek przynosi prawdziwa modlitwa.
Fragment rozdziału „O praktyce modlitwy”
Modlitwa polega głównie na tym, by mówić szczerze. „Boże! Ty znasz zepsucie człowieka. Dzisiaj zrobiłem kolejną nierozsądną rzecz. Zrodził się we mnie pewien zamiar. Jestem osobą fałszywą. Nie postępowałem zgodnie z Twoją wolą i z prawdą. Działałem tak, jak chciałem, i próbowałem się usprawiedliwiać. Teraz rozpoznaję swoje zepsucie. Proszę Cię, byś mnie bardziej oświecił i pozwolił mi zrozumieć prawdę, wprowadzić ją w życie i odrzucić te skażone skłonności”. Mów w ten sposób; przedstawiaj rzeczowy opis stanu faktycznego. Większość ludzi zwykle nie modli się prawdziwie; po prostu wracają myślami do przeszłości, w umysłach mają szczątkową wiedzę i chęć skruchy, a jednak nie kontemplowali prawdy ani jej nie zgłębiali. Kontemplowanie Bożych słów i poszukiwanie prawdy podczas modlitwy jest o wiele głębsze niż zwykłe przypominanie sobie różnych rzeczy i wiedza. Poruszenia, które nawiedzają cię za sprawą działania Ducha Świętego, oraz oświecenie i iluminacja, jakie spływają na ciebie od Ducha Świętego poprzez słowa Boga, prowadzą cię do prawdziwego poznania i prawdziwej skruchy, które są znacznie głębsze niż ludzkie myśli i wiedza. Jest to coś, co musisz dobrze poznać. Jeśli twoje myślenie i badanie są tylko powierzchowne i przypadkowe, nie masz odpowiedniej ścieżki do praktyki i niewiele zbliżasz się do prawdy, to pozostaniesz niezdolny do zmiany. Zdarzają się na przykład chwile, kiedy ludzie żarliwie postanawiają oddać swoje wysiłki Bogu i szczerze odwzajemnić Jego miłość – jednak nawet mając takie pragnienie, możesz nie wkładać w starania zbyt wiele energii, a twoje serce może nie być całkowicie zaangażowane w to przedsięwzięcie. Jeśli jednak po modlitwie, kiedy zostałeś poruszony, podejmujesz postanowienie i mówisz: „Boże, jestem gotów znosić trudności; jestem gotów zaakceptować Twoje próby; i jestem gotów całkowicie Ci się podporządkować. Jakkolwiek wielkie będzie moje cierpienie, chcę Ci odpłacić za Twoją miłość. Cieszę się Twoją wielką miłością, Ty mnie podniosłeś – dziękuję Ci za to z głębi serca i wychwalam Cię” – to po ofiarowaniu takiej modlitwy całe twoje ciało zostanie wzmocnione i będziesz miał ścieżkę do praktyki. To jest skutek modlitwy. Po modlitwie Duch Święty zaczyna działać w człowieku, oświeca go, iluminuje i prowadzi oraz daje mu wiarę i odwagę niezbędną do wcielania prawdy w życie. Są ludzie, którzy codziennie czytają słowa Boże, nie osiągając takiego rezultatu, jednak po ich przeczytaniu, kiedy omawiają je, w ich serca wstępuje jasność i znajdują coś na kształt drogi naprzód. Jeśli dodatkowo Duch Święty trochę cię poruszy i da ci nieco przewodnictwa, a także pewne obciążenie, rezultaty doprawdy będą zupełnie inne. Kiedy czytasz słowa Boga w samotności, może będziesz nieco poruszony i może zapłaczesz, ale to uczucie minie po krótkiej chwili. Jeśli jednak będziesz ze łzami zanosić modlitwę żarliwą, prawdziwą i szczerą, otrzymasz siłę, która przetrwa wiele dni. To jest efekt modlitwy. Celem modlitwy jest to, aby ludzie stanęli przed obliczem Boga i przyjęli to, co On zechce im dać. Jeśli często się modlisz i często przychodzisz przed oblicze Boga, aby z Nim obcować i masz z Nim normalną relację, to zawsze będziesz przez Niego wewnętrznie poruszany i zaopatrywany – a ktoś, kto zawsze jest zaopatrywany przez Boga, zmienia się i jego sytuacja stale się poprawia. Zwłaszcza gdy bracia i siostry modlą się razem, po takiej modlitwie pojawia się szczególnie wielka energia i czują oni, że wiele zyskali. Prawdę mówiąc, w czasie, który spędzili razem, może nawet nie rozmawiali wiele; to modlitwa podniosła ich do tego stopnia, że nie byli w stanie czekać ani chwili dłużej, by wyrzec się swoich rodzin i świata, nie pragnęli niczego, wystarczał im sam Bóg. Jakże wielka jest taka wiara! Mocą, jaką daje człowiekowi dzieło Ducha Świętego, można się cieszyć bez końca! Jak daleko możesz zajść, gdy nie polegasz na tej mocy, lecz idziesz przed siebie, zachowując czujność i usztywniając kark, lub polegasz na własnej wytrwałości i sile woli? Nie zajdziesz daleko, nim upadniesz i zostaniesz upodlony; twoja siła zawiedzie cię w drodze. Ludzie muszą do końca utrzymywać kontakt z Bogiem! A jednak człowiek na swojej drodze oddala się od Boga. Bóg jest Bogiem, człowiek jest człowiekiem i każdy podąża własną ścieżką; Bóg mówi słowami Boga, a człowiek kroczy własną ścieżką, która nie jest taka sama jak Boża. Kiedy człowiek traci siłę w swojej wierze w Boga, przychodzi do Niego, aby wypowiedzieć kilka słów modlitwy i zaczerpnąć nieco siły. Po nabraniu energii znów odchodzi. Po pewnym czasie kończy mu się paliwo i wraca do Boga po więcej. Działając w ten sposób, człowiek nie wytrzyma długo; jeśli ktoś opuszcza Boga, nie ma dla niego drogi naprzód.
Fragment rozdziału „Znaczenie modlitwy i jej praktykowanie”
Czasami zwracanie się do Boga nie jest równoznaczne z proszeniem Boga o zrobienie czegoś za pomocą konkretnych słów bądź z proszeniem Go o konkretne wskazówki czy ochronę. Jest raczej tak, że kiedy ludzie napotykają jakiś problem, potrafią szczerze się do Niego zwrócić. Co zatem robi Bóg, gdy ludzie się do Niego zwracają? Kiedy czyjeś serce się poruszy i taka osoba pomyśli: „O Boże, sam nie umiem tego zrobić; nie wiem, jak to zrobić; czuję się słaby i negatywnie nastawiony…”. Kiedy te myśli pojawiają się u ludzi, czy Bóg o tym wie? Kiedy takie myśli pojawiają się u nich, czy ich serca są szczere? Gdy szczerze zwracają się do Boga w taki sposób, czy Bóg zgadza się im pomóc? Pomimo tego, że mogli nie wypowiedzieć ani słowa, okazują szczerość, więc Bóg zgadza się im pomóc. Kiedy ludzie napotykają szczególnie trudny problem, kiedy nie ma nikogo, do kogo mogliby się zwrócić i kiedy czują się szczególnie bezradni, pokładają jedyną nadzieję w Bogu. Jakie są ich modlitwy? Jaki jest ich stan umysłu? Czy są szczerzy? Czy ma wtedy miejsce jakieś fałszerstwo? Tylko wtedy gdy ufasz Bogu, jak gdyby był On ostatnią deską ratunku, której się trzymasz, by uratować swoje życie, mając nadzieję, że On ci pomoże ‒ twoje serce jest szczere. Chociaż być może nie powiedziałeś zbyt wiele, twoje serce już się poruszyło. To znaczy, że oddajesz swoje szczere serce Bogu, a Bóg słucha. Kiedy Bóg słucha, widzi twoje trudności i oświeci cię, poprowadzi cię i ci pomoże.
Fragment rozdziału „Wierzący muszą zacząć od przejrzenia na wskroś złych trendów istniejących na świecie”
Czasami, gdy radujesz się słowami Boga, twój duch jest poruszony i czujesz, że nie możesz się powstrzymać przed miłością do Boga, że jest w tobie wielka siła i że nie ma niczego, czego nie mógłbyś odłożyć na bok. Jeśli tak się właśnie czujesz, oznacza to, że zostałeś poruszony przez Ducha Bożego, a twoje serce całkowicie zwróciło się do Boga, i będziesz modlić się do Boga słowami: „O, Boże! Zaprawdę zostałem przeznaczony i wybrany przez Ciebie. Twa chwała napawa mnie dumą i czuję się chwalebnie, będąc członkiem Twojego ludu. Poświęcę wszystko i dam cokolwiek, aby wypełniać Twoją wolę i poświęcić Ci wszystkie moje lata i całe życie pełne wysiłku”. Gdy tak się będziesz modlił, w twym sercu zapanują nieskończona miłość i prawdziwe posłuszeństwo względem Boga. Czy kiedykolwiek miałeś takie doświadczenie? Gdy ludzie są często poruszani przez Ducha Bożego, wówczas są szczególnie chętni poświęcić się Bogu w swoich modlitwach: „O, Boże! Pragnę ujrzeć Twój dzień chwały i pragnę żyć dla Ciebie – nic nie jest bardziej warte ani bardziej pełne znaczenia niż życie dla Ciebie, a ja nie mam najmniejszego pragnienia, by żyć dla szatana i dla ciała. Ty podnosisz mnie, pozwalając mi dzisiaj żyć dla Ciebie”. Gdy będziesz modlił się w ten sposób, poczujesz, że nie możesz powstrzymać się przed oddaniem swego serca Bogu, że musisz pozyskać Boga i że nie chcesz umrzeć bez pozyskania Boga za swego życia. Po takiej modlitwie będzie w tobie niewyczerpana siła, ale nie dowiesz się, skąd ona pochodzi; w twoim sercu będzie nieograniczona moc i będziesz miał poczucie, że Bóg jest tak piękny i że jest wart umiłowania. To wtedy nastąpi ta chwila, gdy poruszy cię Bóg. Wszyscy, którzy tego doznali, zostali poruszeni przez Boga. W życiu tych, których Bóg często porusza, zachodzą zmiany, są oni w stanie podjąć decyzję i całkowicie pozyskać Boga; miłość do Boga w ich sercach jest silniejsza, ich serca całkowicie zwróciły się do Niego, osoby te nie mają przywiązania do rodziny, świata, uwikłań ani swojej przyszłości i są skłonne poświęcić całe życie wysiłkom na rzecz Boga. Wszyscy, którzy zostali poruszeni przez Ducha Bożego, są ludźmi, którzy dążą do prawdy i którzy mają nadzieję, że zostaną udoskonaleni przez Boga.
Fragment rozdziału „Poznaj najnowsze dzieło Boga i podążaj Jego śladami”
Teraz powinieneś wyraźnie widzieć precyzyjną drogę, którą obrał Piotr. Jeżeli potrafisz dostrzec ją wyraźnie, to będziesz miał pewność co do dzieła wykonywanego dzisiaj, a więc nie będziesz narzekał, nie będziesz bierny ani nie będziesz za niczym tęsknił. Powinieneś również doświadczać nastrojów, które odczuwał wówczas Piotr: Przejął go smutek, nie prosił już o przyszłość ani o błogosławieństwa. Nie szukał zysku, szczęścia, sławy, czy fortuny w świecie; starał się jedynie żyć w sposób najbardziej sensowny, który polegał na odwdzięczeniu się za Bożą miłość i poświęceniu Bogu tego, co uważał za absolutnie najcenniejsze. To dawało mu zadowolenie w sercu. Często modlił się do Jezusa słowami: „Panie, Jezu Chryste, kiedyś Cię pokochałem, ale nigdy nie kochałem Cię prawdziwie. Chociaż powiedziałem, że wierzę w Ciebie, nigdy Cię nie kochałem prawdziwym sercem. Podziwiałem Cię tylko, uwielbiałem Cię i tęskniłem za Tobą, ale nigdy Cię nie kochałem ani nie miałem prawdziwej wiary w Ciebie”. Nieustannie modlił się, by podjąć swoje postanowienie, a słowa Jezusa zawsze go wspierały i czerpał z nich motywację. Później, gdy zdobył pewne doświadczenie, Jezus go wypróbował, wzbudzając w nim dalszą tęsknotę do Niego. Piotr powiedział: „Panie Jezu Chryste! Jakże tęsknię do Ciebie i pragnę na Ciebie spojrzeć. Brakuje mi zbyt wiele i nie potrafię odwzajemnić Twojej miłości. Błagam Cię, żebyś mnie wkrótce zabrał. Kiedy będziesz mnie potrzebować? Kiedy mnie zabierzesz? Kiedy jeszcze raz spojrzę na Twoje oblicze? Nie chcę już dłużej żyć w tym ciele, nadal być zepsuty, nie chcę się też dłużej buntować. Jestem gotów poświęcić Tobie wszystko, co mam, gdy tylko będę mógł i nie chcę dalej Cię zasmucać”. Tak się modlił, ale nie wiedział wtedy, co Jezus w nim udoskonali. Podczas ciężkiej próby Jezus ukazał się mu ponownie i powiedział: „Piotrze, pragnę, abyś był doskonały, abyś stał się owocem, który jest wyrazem udoskonalenia cię przeze Mnie, który sprawi Mi radość. Czy możesz naprawdę świadczyć o Mnie? Czy zrobiłeś to, o co cię prosiłem? Czy żyłeś słowami, które wypowiedziałem? Kiedyś Mnie umiłowałeś, ale chociaż Mnie umiłowałeś, czy żyłeś tak, jak Ja? Co dla Mnie zrobiłeś? Rozumiesz, że nie jesteś godzien Mojej miłości, ale co zrobiłeś dla Mnie?”. Piotr zobaczył, że nic nie zrobił dla Jezusa i przypomniał sobie swoją poprzednią przysięgę oddania życia Bogu. Wtedy już przestał się uskarżać i od tamtego czasu jego modlitwy stały się o wiele lepsze. Modlił się, mówiąc: „Panie Jezu Chryste! Pewnego razu Cię opuściłem i Ty także mnie opuściłeś. Spędziliśmy czas w odosobnieniu i czas we wzajemnym towarzystwie. Ale miłujesz mnie bardziej niż wszystkich innych. Wielokrotnie buntowałem się przeciwko Tobie i wielokrotnie Cię zasmucałem. Jak mogę zapomnieć o takich rzeczach? Zawsze pamiętam i nigdy nie zapominam o dziele, które na mnie wykonałeś, i o tym, co mi powierzyłeś. Zrobiłem wszystko, co mogłem, dla dzieła, które na mnie wykonałeś. Wiesz, co potrafię zrobić i wiesz również, jaką rolę mogę odegrać. Pragnę podporządkować się Twoim aranżacjom i poświęcę Tobie wszystko, co mam. Tylko Ty wiesz, co mogę dla Ciebie zrobić. Chociaż szatan tak bardzo mnie zwiódł, że buntowałem się przeciwko Tobie, wierzę, że nie pamiętasz mi tych grzechów i że nie postąpisz ze mną na ich podstawie. Pragnę Tobie poświęcić całe moje życie. Nie proszę o nic, nie mam też innych nadziei ani planów; chcę działać tylko zgodnie z Twoim zamiarem i czynić Twoją wolę. Będę pić z Twojego pucharu goryczy i jestem na Twoje rozkazy”.
Fragment rozdziału „Jak Piotr poznał Jezusa”